Dokładnie przed sekundą coś mnie olśniło. Mianowicie uświadomiłam sobie, co tak właściwie się dzieje. Właśnie mija pierwszy tydzień stycznia a przez cały ten czas byłam myślami wciąż w 2016. Nienawidzę tego, jak bardzo zatracamy się w codziennych czynnościach i tracimy poczucie czasu. Ciągle mam wrażenie, że jestem zbyt zajęta by usiąść na chwilę i zastanowić się czego oczekuje. W tym pośpiechu po prostu przestaje celebrować małe rzeczy, przez co ucieka mi życie i mam potem pretensje, że czas leci tak szybko. Ale właśnie nie chodzi tu o czas tylko o to jak go gospodarujemy i spędzamy. Co jak co, ale na to akurat mamy wpływ.
Cieszę się, że w końcu poukładałam sobie myśli i... no właśnie mamy nowy rok! Kurde naprawdę dopiero teraz to czuję. Oczywiście spędziłam sylwestra tak jak chciałam, świętowałam z innymi nowy rok, ale było to puste odliczanie i gapienie się na wystrzeliwane fajerwerki. Nie robiłam postanowień - głupie usprawiedliwienie o braku czasu, którego mam aż w nadmiarze. Teraz zostawiam wszystko za barierą którą utworzył nowy rok.
MOJE TERAZ
Sobota, 7 Stycznia 2017 18:29
Jeans // KLIK
Jersey // H&M